A tata je czosnek - podobno żeby się uodpornić na nasze choróbska, ale kto go tam wie, może chce się uchronić przed wampirzycą.
My name is Chopin, Filip Chopin :)
gryzoń
A tu mama łasuch-"zjem tylko dwie" :)
A, że zdjęć tak mało to dodam bonusa :)
Oto mój kochany dziesięciomiesięczniak - pogodne i radosne wcielenie, które niemal każdego raczy swoim śmiechotkiem.
Lubi się huśtać, grać na pianinku, wspinać się i stać bez trzymanki, bawić się garnkami i patelnią, gryźć piloty.... :) Nie lubi wycierania nosa, ubierania,przebierania, kropli podawania, mamusi oddalania i jeszcze kilku drobnostek, ale nie będę mu wypominać :)
Zdrówka :)
OdpowiedzUsuńsłodki brzdąc ;) zdrowiejcie szybko...
OdpowiedzUsuńGrające pianinka są fajne :D Dużo zdrowia życzę.
OdpowiedzUsuńOhh ta choroba okropna! Może tata je czosnek żeby szybciej ją wygonić( ogonić ) :D
OdpowiedzUsuńmy tez jesteśmy na etapie zakupu takiego pianinka:)
OdpowiedzUsuńMały muzyk Ci rośnie :)
OdpowiedzUsuńWypędźcie to choróbsko czym prędzej !
OdpowiedzUsuńFifi śliczny :)
Zdrówka!
OdpowiedzUsuńOtrzymałaś wyróżnienie Liebster Blog Award http://maksymdesign.blogspot.com/2012/11/wyroznienie-liebster-blog-award.html Zapraszam do zabawy ;)
OdpowiedzUsuń