Codziennie coś nowego powie, a zawsze na końcu dodaje "Ja"
"Pranie. Wieszam. Ja"
"Oglądam. Peppe. Ja"
i tak w kółko: ja..........ja............ja............
Gombrowicz wyrośnie?
Na wszelki wypadek zapisałam go już do biblioteki, żeby z literaturą piękną był w stosunku zażyłym.
Nowe miejsce przypadło mu do gustu, szczególnie ucieszył go kącik dziecięcy z koszem, po brzegi wypchanym zabawkami.
Ale..., jak przystało na bibliofila, przeglądał także regały z książkami, w poszukiwaniu pasjonujących lektur, by ostatecznie wybrać książeczkę obrazkową z autkiem na okładce.
Mama dobrała jeszcze baśnie braci Grimm i opowiadania Wandy Chotomskiej.
Póki co, udało nam się przeczytać w całości bajkę o Czerwonym Kapturku - to ulubiona dobranocna opowieść Filipka. A jaki jest najlepszy fragment? Na pewno się domyślacie....
"-Babciuuuuu, a dlaczego masz takie wielkie i brzydkie usta? (w naszej wersji - zęby).
- Aby cię łatwiej zjeść!"
Doprawdy nie wiem, dlaczego akurat ten fragment tak mu się spodobał :)

U nas zamiast JA jest zawsze Fiłipek i identycznymi zdaniami i mnie Syn raczy :D
OdpowiedzUsuńi u nas czasem w 3 osobie :)
UsuńNie marudź mama, moja Bułka dalej tylko "tata" "mama" i "la, wa, czi" (raz, dwa trzy) :)
OdpowiedzUsuńGdzież bym śmiała marudzić - dumna jestem :)
UsuńU nas też gaduła rośnie:) Czasem aż strach się bać:D
OdpowiedzUsuńWesoło jest :)
Usuńmy też lubimy kapturka:)
OdpowiedzUsuńu nas też był etap królującego "Czerwonego Kapturka''
OdpowiedzUsuń