12 listopada 2013

Jak łatwo wzruszyć mamę

Wieczorem Filip, jak zwykle wypił butlę mleka z manną, wyjątkowo zjadł jeszcze tosta z dżemem, po czym oświadczył, że idzie spać.
Poszłam z nim do pokoju, położył się na rogalu:
- Idziesz spać? - spytałam,
- Tak, siam - odpowiedział,
- Ale zostaniesz sam, a mama pójdzie, a Ty będziesz robił aaaa :)?
- Tak, siam - powtórzył.


Zdziwiłam się, ale pomyślałam, że skoro taka jego wola to niech spróbuje.
Dałam buziaka w czółko, przytuliłam, dobranoc wyszeptałam, i wyszłam, ale nie daleko, całkiem blisko nawet, usiadłam koło drzwi i podsłuchiwałam... Byłam pewna,że zaraz zacznie mnie wołać albo rozlegnie się płacz.
Jednak w pokoju było cicho, wsłuchałam się bardziej i serce ze wzruszenia mi się ścisnęło, gdy usłyszałam tą moją małpkę małą, jak nuci piosenki, które zawsze na dobranoc mu śpiewam.
- "trututu, trututu" - a to teraz pora na piosenkę o autobusie, pomyślałam.

Nasłuchiwałam dalej, z łezką w oku, aż nastała cisza... Co? Już? Niemożliwe,żeby tak zasnął, jak wejdę to na pewno się rozbudzi, no ale dla spokoju musiałam sprawdzić.
Poszłam do królewicza, a on rozłożony na swojej podusi, oddycha miarowo, pogrążony w śnie.

Całość trwała 10 minut.
Zaskoczył mnie dziś nie raz, ciekawe co wymyśli jutro :)


A na spacerach coraz chłodniej, trzeba się ciepło ubierać, Filip już w wersji zimowej, nie wiem co my będziemy w mrozy robić. 


7 komentarzy:

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...