No dobra, jędrna to ona nie była, ale długa już, w oczy wchodząca i ogólnie uprzykrzająca żywot syna naszego.
Według tradycji, rytuału tego dokonywał ojciec, tak było i u nas.
Syn na krześle zasiadł, obowiązkowo ze smokiem, inaczej nie chciał, a tata przystąpił do dzieła.
Postrzyżyny były rytuałem przejścia, syn przechodził pod opiekę taty, ale ja go tak szybko nie oddam! Przecież to tylko grzyweczka była :)
Jedno małe ciachnięcie a dziecię od razu starsze o parę miesięcy!
OdpowiedzUsuńPierwsze włosy za płoty :)
OdpowiedzUsuń