30 października 2013

Postrzyżyny!

Loczki ukochane pozostały nietknięte, ale pod ostrze nożyczek poszła grzywka, gdyż urosła niczym rzepka - jędrna i krzepka.

No dobra, jędrna to ona nie była, ale długa już, w oczy wchodząca i ogólnie uprzykrzająca żywot syna naszego.

Tak więc, by pozbyć się zbyt długich kędziorów odbyły się postrzyżyny.
Według tradycji, rytuału tego dokonywał ojciec, tak było i u nas. 
Syn na krześle zasiadł, obowiązkowo ze smokiem, inaczej nie chciał, a tata przystąpił do dzieła.





Postrzyżyny były rytuałem przejścia, syn przechodził pod opiekę taty, ale ja go tak szybko nie oddam! Przecież to tylko grzyweczka była :)

2 komentarze:

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...