Żoną być jest ciężko, szczególnie, gdy małżonek należy do grona mężczyzn, co to więcej ich nie ma w domu, niż są.
I nie chodzi o to, że z domu ucieka (chociaż, jakby się głębiej zastanowić to kto wie), chodzi o to, że praca go wzywa na poligony, wyjazdy, służby, nie daj Boże misje.
A żona taka skazana na własne towarzystwo zostaje. Może tęsknić, może nawet dzwonić, ale fizycznej obecności nie zastąpi jej wiadomość na whats'upie.
Jak sobie radzić ma żona owa, by nie oszaleć w samotności tej okrutnej?
Może uciec się do różnych forteli. Na przykład do mamy iść na kawę, z siostrą na zakupy pojechać, z przyjaciółką plotkom się poświecić, z synem na spacer się udać - to praktykuję najczęściej, będąc jedną ze słomianych wdów.
I mimo, że się staram, zajęcia sobie znajduję, na nudę nie narzekam, to jednak wieczorem, gdy syn ukołysany i tak cicho się nagle robi, siadam na kanapie smutna, klucze w zamku przekręcam raz jeszcze, wszak SAMA jestem to muszę się zabezpieczyć bardziej niż zwykle i odkrywam, że nawet ulubiony serial w pojedynkę obejrzany już taki fajny nie jest.
I SAMA się do łóżka kładę, tego ogromnego i szerokiego, co to minimum dwójkę przygarnie, gubię się w nim, policzek na chłodnej poduszce kładę, nogi podkurczam, ręce wyciągam, by pustkę wziąć w ramiona i... zasypiam w końcu.
Syn jednak czuwa, by mama sama nie spała. Od kilku dni, czyli dokładnie od czasu gdy M. wyjechał, regularnie budzi się około drugiej, staje w łóżeczku i daje znaki (czyt. krzyczy), by go czym prędzej przytulić i zabrać do siebie. Zasypia od razu, gdy na podusi go położę i kołdrą przykryję i przede wszystkim, gdy jestem obok :)
Współczuję :( Niestety życie. Ale mały skutecznie pociesza mamę :)
OdpowiedzUsuńu nas podobnie... mąż w poniedziałek wyjechał, wraca jutro, a synek dba, żebym się nie nudziła ;) na brak zajęć nie narzekam, ale stwierdzam, że synek mógłby szybciej chodzić spać ;) hihi
OdpowiedzUsuńNo właśnie co robić!!! U nas podobnie, jak nie służba to szkolenie, jak nie szkolenie to strzelanie jak nie to, to i tak coś innego się pojawi...
OdpowiedzUsuńA my spacerujemy, odwiedzamy, jesteśmy odwiedzani, czytamy, i czekamy!
Nasz Kubuniek też się budzi w nocy, ale to dlatego, że ząbkuje.
OdpowiedzUsuńJak mój mąż ma nocki to ja wieczorem mam romans z kompem :)
Kochana u mnie podobnie ...
OdpowiedzUsuńoJ smutno bez tych naszych Mężów, smuuutno.. Nasz Fifi też w nocy się budzi i gdy tylko poczuje że leży z nami momentalnie zasypia :)
OdpowiedzUsuńoj, nie zazdroszczę. Mój mąż ma takie okresy, że wychodzi rano, wraca po nocy, w weekend idzie na całe dnie do szkoły ale przynajmniej śpi w domu jak należy a ja mimo to tęsknię i więdnę.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się!
Ejjj a co ja mam powiedzieć? Od 2 miesięcy jestem słomiana wdowa:(
OdpowiedzUsuńNa pewno musi być Ci ciężko.
OdpowiedzUsuńSiostra mojego męża ma takiego partnera, który jest żołnierzem i też poligony i różne takie a najgorsze to jak jedzie na misję np. do Afganistanu.
Samotność nie jest niczym fajnym.
Pozdrawiam cieplutko!