7 marca 2013

No i gdzie ta wiosna?

Jest gdzieś, lecz nie wiadomo gdzie... przyszła, narobiła nadziei na długie spacery i nagle uciekła.
Nie powiem, wykorzystaliśmy te kilka dni wiosennej aury najlepiej jak się dało.
Chłonęliśmy witaminę D, łapaliśmy słońce, biegaliśmy za ptaszkami i przyglądaliśmy się pieskom.

Filip zaczął gniewać się na wózek, więc często musieliśmy ganiać po trawie, a raczej tym czymś, co niedługo urośnie i w piękną trawę się przeistoczy.

Nie wiem czy to od nadmiaru spacerów, czy z powodu kolejnych dwóch zębów, ale po drodze przytrafiło nam się przeziębienie. Na szczęście nic poważnego. Kurujemy się i czekamy na powrót wiosny:)


Maja karmiła ptaszki

a Filip zdecydowanie wolał sam zajadać ryż :)

Mina z cyklu"zachwyt nad światem" :)

Tata łapie 

"Nie oddam czekolady! Zjem z papierkiem!"

Filip podziwiał łabędzie, a cała reszta podziwiała Filipa :)

Goczałkowice

6 komentarzy:

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...