18 lutego 2013

Everest zakupowy kury domowej

Po ponad dwóch latach dorobiliśmy się z Marcinem drabiny. Jest piękna i okazała, za całe 79 zł, z biedrony rzecz jasna. Mam jeszcze chrapkę na deskę do prasowania, ale jakoś nie umiem M. przekonać, iż jest mi ona niezbędna do życia. Twierdzi, że ta stara i potargana też jest ok. Tłumaczę mu, że nie lubię na niej prasować, dlatego też tak rzadko ową czynność wykonuję, ale ten argument nie działa, nierealne wydaje mu się, że po zakupie nowej deski prasowanie pokocham (mi z resztą też, ale warto spróbować ostatniej DESKI ratunku).

Zakupowe marzenia moje są tak przyziemne, że aż mnie  to przeraża. Drabina i deska są w stanie zadowolić moją, zakupoholową niegdyś, naturę. Sama siebie nie poznaję. Mijając lumpeksowe wystawy jakaś cząstka mej duszy się budzi, odżywa ta chęć niepohamowana, by wejść i jakieś cudo wyhaczyć, ale po chwili przypominam sobie o głównym celu mej wyprawy, jakim najczęściej jest 2 kg ziemniaków, chleb, czy pieluchy. W świetle tych sprawunków, jakże mało istotna wydaję się być kolejna szmatka? Co prawda w głowie pojawiają się plany przejrzenia nowej dostawy ciuchów w drodze powrotnej, ale albo zapominam, albo syna humor już na to nie pozwala.

I nie cierpię bynajmniej z tego powodu, nie jest mi żal, zmieniły mi się priorytety, zrobiłam się mamuśkowo-kurodomowa i już.  Żeby nie było, galerie handlowe, czy inne centra zakupowej rozpusty od czasu do czasu również odwiedzam, matka to jednak też kobieta i wyglądać jakoś musi.

A propos drabiny, że ja wcześniej nie kupiłam synowi takiej fajnej zabawki. Trzaskać w nią można łyżką, co sił, a przecież to ulubione zajęcie roczniaka.

Z zakupu cieszę się i ja, skakałam dzisiaj po niej i różne skarby, ukryte wysoko na szafie, odnajdywałam. Jutro może uda mi się powiesić firanki, bez ryzykowania upadku z parapetu.

11 komentarzy:

  1. Hehe ja nie mam drabiny dobrze, ze wszystko jestem w stanie zrobic stojąc na krześle ;)
    Co do deski to mężczyzna tego nie zrozumie aż sam sobie koszuli nie uprasuje ;) ja poluje na deskę taka mercedes wsród desek ;) doskonale rozumiem takie marzenia zakupowe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no prasował nawet i nic - facet chyba nie zrozumie tego pragnienia zakupowego.
      Życzę udanego polowania :)

      Usuń
  2. Widziałam dzisiaj tą drabinę w Biedronce ! Piękna jest:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Może męża przekona niska cena deski ?:) ostatnio na allegro na licytacji wykupilam nowa deskę za całe 20 zł plus przesyłka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to gratuluję udanego zakupu, zacznę polowanie i ja :)

      Usuń
  4. Przestań w ogóle prasować jego rzeczy :D może wtedy zgodzi się na deskę hihi :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznać się muszę, że nie prasuję - może dlatego mu to obojętne :)

      Usuń
  5. czyli to piękna drabina wielofunkcyjna, może Twój mąż zrobi z niej deskę do prasowania, skoro nie godzi się na zakup nowej . Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...