22 listopada 2012

Pole bitwy

Walczymy. Ja i syn kontra choróbska. Od kilku dni niezmiennie towarzyszy nam zapalenie jamy ustnej (nowa diagnoza), wczoraj dołączyło ropiejące i czerwone oko (zapalenie spojówek to na szczęście moja przypadłość). Syn chory, ja chora, on kaszle i ja też. Wyglądamy okropnie, ale u syna widzę poprawę - idą lepsze dni, gorączka sobie poszła, dzisiejsza noc też przespana, więc liczę na to, że jesteśmy na dobrej drodze. Ja za to przypominam cyklopa. Moje przeziębienie z pewnością zdobyłam dzięki uprzejmości poczekalni przychodni dziecięcej, w której z Filipem spędziliśmy ostatnio dużo czasu-przeklęte kolejki!

Najgorsze jest to, że jesteśmy sami. Tata od poniedziałku na wyjeździe służbowym, a ja już bez sił prawie. A teraz jeszcze mnie dopadło.

Paskudny listopad! Byle do piątku (wtedy wraca mąż i liczę na to, że odpocznę) :)
Pozdrawiam.

11 komentarzy:

  1. Bardzo Wam współczuję. Sama ostatnio byłam chora, więc wiem co to znaczy:( na szczęście mam przy sobie dziadków, którzy jak tylko mogą, wspierają.

    Trzymaj się:***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, opieka nad maluchem, gdy samemu się jest chorym to wyzwanie ponad moje siły. Dziękuję i pozdrawiam:*

      Usuń
  2. Zatem dużo zdrowka i cierpliwości..

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeju, siły, zdrówka, cierpliwości :)

    Co to się dzieje, wszyscy chorują! :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Ależ Was dopadło :(
    Trzymaj się biedaku, piątek blisko
    Zdrowia dla Was!

    OdpowiedzUsuń
  5. zdrowiejcie szybko! niech siły wracają..

    OdpowiedzUsuń
  6. dużo zdrówka :) dzisiaj piątek, mąż wraca to będzie Wam lżej :)
    pozdrawiam gorąco

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...