4 maja 2012

I po rehabilitacji

2 maja byliśmy z Filipkiem na rehabilitacji. Nie dostałam skierowania z poradni, po prostu obserwowałam małego i czytałam różne "fachowe" opinie na forach internetowych odnośnie zachowań maluchów w danym okresie zycia, w przypadku Filipka- trzymiesięcznego życia,  i miałam pewne uwagi więc wolałam skonsultować się ze specjalistą. Pani Ewelina pooglądała małego, poćwiczyła z nim trochę, po czym z nieukrywanym zdziwieniem zapytała: co my w ogóle tu robimy, co nas niepokoiło? Bo ona uważa, że wszystko jest w porządku.
Poczułam ulgę, mimo, iż kolejny raz wyszłam na przewrażliwioną mamę, no ale uważam, że lepiej dmuchać na zimne.

Pani Ewelina pokazała nam jak najlepiej nosić Filipka i kilka ćwiczeń na to, by go rozluźnić, a także, by otwierał piąstki.
Ogólnie jestem zadowolona z wizyty i z porad, najważniejsze, że się uspokoiłam. Obiecałam sobie także, że nie będę tak się stresować informacjami wyczytanymi w internecie, mogą mi ewentualnie służyć jako punkty odniesienia.

Dzisiaj trzymamy kciuki za wszystkich maturzystów.
Powodzenia! :)

3 komentarze:

  1. Ja też uważam, że z dzieckiem lepiej do specjalisty iść kilka razy za dużo niż jeden raz za mało. Czasami też nie potrafię oprzeć się informacją z internetu tzw. doktorowi google, ale rzeczywiście lepiej podejść do nich z dystansem. Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, o wiele lepiej jest iść do lekarza i otrzymać rzetelną informację niż niepotrzebnie zamartwiać się w domu. Ja odetchnęłam z ulgą i to najważniejsze :) Równiez pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Jestem tego samego zdania, choć moja koleżanka co rusz mnie wyśmiewa. Prawda jest taka, że teraz mają ponad roczne dziecko z zezem, którego już ciężej skorygować w tym wieku, a oczopląs, który młoda miała zbagatelizowali i do neurologa nie poszli - nie pojmuję tego....Wolę być uważana za kosmitę...

      Usuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...