Sprzedaż mieszkania, półroczna rozłąką z połowicą, powrót w rodzinne strony.
Wiele na głowie, ale staram się, by Filip w tym chaosie odnalazł własny spokój i szczęście.
Uparłam się, by do mieszkania nowego wprowadzić go dopiero, jak jego pokój będzie wyglądał tak,jak w poprzednim.
I dziś się udało :)
Sprawdzał dokładnie czy wszystko jest na swoim miejscu. Zrobił małą inwentaryzację, ale z radością odkrywał, że "żaba też", "krówka też", "autko też", no wszystko jest!
Każdej zabawce poświęcił uwagę, choć na chwilę. Poczytał książeczki, porysował i zadowolony poszedł spać.
A najbardziej się bałam jego reakcji.
Jak zwykle okazało się, że nie taki diabeł straszny.
A tak się łobuz bawił w pociąg, gdy rodzice w pocie czoła pakowali dobytek.
Przeprowadzka to zawsze jakaś zmiana. Dobrze,że się udało:)
OdpowiedzUsuńTo gratulacje w takim razie :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nowe miejsce jest jeszcze lepsze :)
Wszystkiego dobrego na nowym miejscu :)
OdpowiedzUsuńNowy rok, nowe miejsce. Extra. Kolorowych snów w nowym M
OdpowiedzUsuńwszystkiego na... w nowym roku i miejscu:)
OdpowiedzUsuń