26 lutego 2013

Trudne rozstania - o smoczku

Na początku nie potrzebował go wcale. Zadowalał się chwilowym jego ciumkaniem, w celu zaśnięcia, tudzież wyciszenia. Nie robił alarmu, gdy go zabrakło, nie krzyczał,nie piszczał, rodzice nie musieli na łeb, na szyje gnać do apteki, celem nabycia nowej sztuki.
Smok mógł sobie po prostu nie istnieć.

Aż nagle okazało się, że życie bez niego puste i nijakie, że on to taka "druga natura".
Przyzwyczaił się młody dżentelmen, zaprzyjaźnił na dobre, a my, źli i niedobrzy rodzice, teraz właśnie chcemy go tej przyjemności pozbawiać, teraz, gdy w pełni ją docenił?

Ograniczenia wprowadzam, pod poduszkę chowam, z zasięgu wzroku zabieram, żeby nie kusił niepotrzebnie, ale jest ciężko, syn uparty, smoka pozbawić łatwo się nie da, już wiem, że będzie walczył.

A jak to u Was jest/było?
Macie może rady pomocne i nieocenione?

13 komentarzy:

  1. ojj ja już czuję że u nas też będzie ciężko bo bez smoka ani rusz.. Wam życzę wytrwałości w walce :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie poradzę niestety bo my Bułce dawaliśmy smoka kiedy była malutka ale nie nalegała więc zabraliśmy i teraz nie używa.
    Życzę powodzenia w odsmokowywaniu!

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas odbyło się to brutalnie :) ale skutecznie. Kiedy Natalia nie widziała zepsuliśmy jej smoka i gdy się obudziła pokazaliśmy jej go . Wytłumaczylismy , że rozpadł sie ze starości:) Powiedzieliśmy , że jest juz dużą dziewczynką , a duże dziewczynki nie żuja smoka. Dwa wieczory były ciężkie ale na trzeci jak ręka odjał. Co jakis czas jeszcze o nim wspominała , ale za każdym razem usłyszła, że przecież się zepsuł a ona jest juz duża.

    OdpowiedzUsuń
  4. mój mały nigdy nie chciał smoczka... więc nie poradzę...

    OdpowiedzUsuń
  5. ja synkowi zaczęłam podawać smoczek, bo od samego początku uczyłam go samodzielnego zasypiania w łóżeczku, ale jak miał 1,5 miesiąca zauważył, że z niego nic nie leci i jak go podawałam, to się bardziej denerwował i płakał niż bez niego, więc smoczek poszedł w odstawkę już na zawsze... i dobrze, chociaż czasami korek by się przydał ;) hihi

    OdpowiedzUsuń
  6. Może ja pomogę..mój maluszek miał rok i jakieś 10 miesięcy kiedy zabraliśmy mu smoczka. Słyszałam w TV o obcinaniu smoczka stopniowo..U nas pożegnania, oddawanie ptaszkom lub młodszym dzieciom nie działały. No więc pewnego dnia- byliśmy 'przygotowani' na walkę ze strony małego- obcięłam końcówkę smoczka i dałam małemu do spania. Sam zaczął go wypluwać, nie chciał- bo mu nie smakował. Pierwsze zaśnięcie (pamiętam dobrze tą drzemkę popołudniową..) było bardzo trudne. Ciągle trzymał go w ręce, chował pod poduszkę, płakał, że chce innego smoka- 'zdrowego', aż w końcu zasnął bez. Nocy nie pamiętam, więc była już ok ;) Ale ciągle musiał mieć smoczka blisko. Trzymał go w rączce, miał obok poduszki..ale nie chciał wkładać do buzi :) Za kilka dni zapomniał zupełnie. teraz muszę oduczył mojego młodszego synka, ale na razie jesteśmy tak zmęczeni i niewyspani, że nie mam na razie ochoty na tą walkę ;) I co ważne- za nim zaczniecie oduczanie, mały musi już wiedzieć, że smok jest tylko do spania. Wtedy jest o wiele łatwiej :) Pozdrawiam i życzę powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za wskazówki, czytałam o tym obcinaniu smoczka i jakoś sceptycznie do tego podchodziłam - dobrze wiedzieć, że działa :)
      Na razie ograniczamy smoczek właśnie do spania.

      Usuń
  7. My pókico używamy tylko do zasypiania

    OdpowiedzUsuń
  8. Moj syn jest bez smoczkowy po prostu go nie chce i już ..
    Moja siostra bardzo długo nie mogła odzwyczaic swoich córek od smoczka aż wzięła sie na sposób zamaczania go w czymś czego dziewczyny nie lubiły jesc np. W dzemie agrestowym

    OdpowiedzUsuń
  9. U nas gładko poszło...Synek pewnego dnia przed snem sam wyrzucił smoka /wczesniej zawsze do zasypiania potrzebował/ i zasnął bez niego, więc go schowałam i już go nie pokazywałam, nawet nie wypowiadałam tego magicznego słowa i tak sie udało..już do smoka nie wróciliśmy....Wczesniej dużo rozmawiałam z synkiem że smoczek jest mu niepotrzebny, w dzień strałam się go chować.....kilka miesięcy wczesniej próbowałam sie pozbyc go na siłę/obcinałam końcówkę, chowałam - to był dramat - Synek poprostu musiał sam do tego dorosnąć. powodzonka

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiem, że to jeszcze nie czas i miejsce, ale czytając Twoje posty bardzo zachciało mi się już mieć brzdąca :)
    zapraszam Cię do siebie w wolnym czasie, buziaki ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. ja zdecydowalam, ze zabiore Claudii smoczka w okresie nauki samodzielnego zasypiania. Miala wtedy 7 miesiecy. Ciezko bylo przez pierwsze 2-3 dni, ale ona miala smoczka tylko na noc, na spacerki, i w aucie. Radykalnie i bez ustepstw - juz nie raz sie przekonalam, ze to chyba najbardziej bolesne dla obu stron, ale najbardziej skkuteczne :)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...