Miałam dziś wymówkę, by wyrwać się z domu. Tatuś zabrał swojego syna na spacer,a mama pobiegła na kawę z koleżankami w celu szczegółowego omówienia wieczoru panieńskiego Moni. Zapowiada się dobrze. Szczegółów na razie nie zdradzę, będzie z motywem policyjno-przestępczym. I nie chodzi tu bynajmjniej o przebranego za policjanta tancerza :)
Wieczór odbędzie się już niebawem i strasznie się obawiam jak mój synek poradzi sobie beze mnie przez całą noc. To będzie jego pierwszy raz. W związku z tym mam pytanie do "zaawansowanych" mam: jak sobie poradziłyście z pierwszym nocnym, poporodowym wypadem? Zamierzam odciągnąć trochę mojego pokarmu(od początku karmię tylko piersią) i na zapas zostawić dwie butelki gotowej mieszanki.
Mam nadzieję, że będzie dobrze.W razie czego wrócę jak najszybciej.
Maluch będzie pod opieką ukochanej babci.
Na razie maksymalnie zostawał beze mnie tak na 4 godzinki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz