Atmosfera była dość luźna, żeby nie rzec, że aż nazbyt. Było troszkę chaosu, ale to pewnie wina tego, że chrzest był zbiorowy, podczas jednej mszy ochrzczono dziesięcioro niemowlaczków.
Nasz syn otrzymał imiona Filip Marcin. Grzecznie przespał i przeleżał na rączkach całe 55 minut mszy.
Filipcio od swojej Mamy chrzestnej otrzymał piękne buciki, a od Ojca chrzestnego łańcuszek z krzyżykiem.
Przeeeeeeeepiekne te buciki!!
OdpowiedzUsuń