Do wózka - NiE!
Do fotelika - NIE
Do rowerka chociaż (Błagam...) - NIE
TU tu Tu Tu - wskazuje paluchem na huśtawki, zjeżdżalnie i inne podobne atrakcje.
Rozhasało się to moje dziecko bez granic. Sam chce chodzić i koniec.
Rękę czasem łaskawie poda, nie chce podać? A to szkoda!
Swoimi drogami tylko chce kroczyć. Czasem jest to trasa dookoła patyka. No więc tak wędrujemy. Gdy staram się go na swoją drogę pokierować, zapiera się nogami, siada nawet i ruszyć się nie chce.
Indywidualista mi rośnie!
I to tak nagle zmiana nastąpiła. Jeszcze kilka dni temu z radością w wózku podróżował. Teraz tylko nożki i własne trasy krajoznawczo-przyrodnicze, za którymi czasem nie nadążam.
Jedynym ratunkiem jest paluszek, chrupek kukurydziany i inne łakocie.
No! Wtedy to możemy nawet o jakimś kompromisie podyskutować.
Jak ja to dobrze znam ;)
OdpowiedzUsuńA ja się zbieram do zakupu wózka. Może niepotrzebnie...
OdpowiedzUsuńu mnie długo tak było, ale od kilku tygodni znowu wózek wrócił do łask :) więc kto wie..!
OdpowiedzUsuńSzukaj plusów - zobacz jak Twoja kondycja się poprawiła. Jeszcze chwila i możesz startować w maratonie :)
OdpowiedzUsuńPokazuje charakterek;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Hehe..ale fajnie,,,wesoło :-)
OdpowiedzUsuńOj wiem, że pewnie kiedyś pożałuję tych słów, ale czekam na ten moment kiedy i ja będę tak biegała...
OdpowiedzUsuńi u nas podobnie.
OdpowiedzUsuńza rękę nie, wózek nie, ręce nie, tylko własne nogi i poznawanie świata.
i tak biegamy za Emilką z mężem. tzn mąż biega, mi sił brak ;)
Nasz nawet jak idzie to biegnie :)
OdpowiedzUsuńo tak chrupek działa cuda..:)
OdpowiedzUsuńU nas też króluje opcja: biegnijmy teraz, pomyślimy potem ;)
OdpowiedzUsuńCel huśtawki i zjeżdżalnie, zero kompromisów.
To przechodzi z wiekiem, prawda?
Ja już nie mogę się doczekać szaleństw ze swoim smykiem:)
OdpowiedzUsuńU nas wózek jest super jak dziecko zmęczone i już nie ma siły iść samo :D
OdpowiedzUsuńNie ma to jak małe przekupstwo , znam to- stosowałam i dawało chwilę wytchnienia :)
OdpowiedzUsuń